Bursztyn? Oczarował mnie na nowo – rozmowa z Lidią Popiel

Bursztyn? Oczarował mnie na nowo – rozmowa z Lidią Popiel

Lidia Popiel – fotografka, wykładowczyni, ikona stylu, Ambasadorka Bursztynu – od lat z pasją promuje bursztyn, udowadniając, że to znacznie więcej niż pamiątka znad morza. W rozmowie opowiada o swojej „bursztynowej przemianie”, odkrywaniu piękna tego niezwykłego kamienia i o tym, dlaczego dziś nie wyobraża sobie lata bez bursztynowej biżuterii.

Lidia Popiel: pokaz Joanny Kotowicz-Buczyńskiej (biżuteria) & Michała Starosta (moda)

Czy pamiętasz, kiedy pierwszy raz zetknęłaś się z bursztynem?

Tak jak większość z nas – po prostu był. Obecny w tle, trochę oczywisty, trochę banalny. Nie miałam wtedy jeszcze świadomości, jaki potencjał w nim drzemie. Ot, bursztyn.

A potem coś się zmieniło…

Tak. Długo nic się nie działo, aż przyszedł ten moment – rok 2007, Targi Biżuterii i Zegarków „Złoto Srebro Czas” w Warszawie. Wtedy zostałam mianowana Ambasadorką Bursztynu przez prezydenta Gdańska, Pawła Adamowicza. I od tego momentu wszystko w moim życiu nabrało bursztynowych barw. Zupełnie nowe oblicze bursztynu zostało mi wtedy pokazane – i muszę powiedzieć, że absolutnie mnie oczarowało.

Co takiego zobaczyłaś w bursztynie, czego wcześniej nie dostrzegałaś?

Zobaczyłam piękno, które wcześniej było gdzieś schowane. Nowoczesne, intrygujące wzornictwo, artystyczne formy, zaskakujące połączenia materiałów. Biżuteria, która zachwyca i przyciąga spojrzenie, ale też przedmioty użytkowe – pełne artyzmu i emocji. I ludzi – niezwykle ważnych. Całe rodziny zakochane w bursztynie: poławiacze, rzemieślnicy, projektanci, artyści… To było spotkanie z pasją dziedziczoną z pokolenia na pokolenie. I to właśnie ich opowieści poruszyły mnie najbardziej – oni mają bursztyn w sercu. I to się czuje.

Zostałaś Ambasadorką Bursztynu – i chyba musiałaś nią zostać, żeby to piękno zobaczyć?

Tak, wtedy musiałam je odkryć – bo wcześniej nie było ono dla mnie oczywiste. I myślę, że wiele osób nadal nie dostrzega prawdziwej twarzy bursztynu. Ciągle pokutuje stereotyp „bursztynka z Cepelii”, a przecież to piękny kamień o niezwykłej historii i nieograniczonym potencjale twórczym. Jak to zmienić? Potrzebna jest dobra, ciekawie podana informacja – skierowana do różnych odbiorców, w różny sposób. Dzieci są tu najbardziej chłonne – mają naturalną zdolność do zachwytu.

Czyli edukacja przez zabawę, przez warsztaty, przez modę…

Dokładnie. Moda jest dziś doskonałym nośnikiem. Jeśli bursztyn pojawia się na wybiegach, w kampaniach, w sesjach modowych – to działa. Ale też jego obecność w ważnych przedmiotach i wydarzeniach: zdobiony bursztynem łańcuch prezydentki Gdańska, cenione nagrody przyznawane w prestiżowych bursztynowych konkursach na największych na świecie targach bursztynu Amberif w Gdańsku, nowoczesne wzornictwo i wysoki kunszt prezentowane na wystawach bursztynu w Polsce i za granicą – to wszystko buduje jego rangę. I przypomina, że bursztyn to nasze dobro narodowe.

Lidia Popiel: pokaz Doroty Ceneckiej (biżuteria) & Natashy Pavluchenko (moda)  

Czy po 2007 roku zauważyłaś zmianę w postrzeganiu bursztynu? Czy ludzie przestali się dziwić, że można go kochać?

Myślę, że tak – choć stereotypy nie zniknęły zupełnie. Ale coraz częściej spotykam się z prawdziwym zainteresowaniem. Ludzie zaczęli dostrzegać bursztyn także poza turystycznym kontekstem – w modzie, w sztuce, w codziennym użytkowaniu. Wycieczki na Mariacką, Jarmark św. Dominika, do Muzeum Bursztynu – to wszystko przynosi efekty. Małe kroki, ale w dobrym kierunku.

Jak bursztyn ma się dziś w modzie?

Coraz lepiej! Widać, że projektanci chętnie po niego sięgają – i to nie tylko ci związani z Gdańskiem. Pojawia się w nowoczesnych formach, łączony z drewnem, srebrem, żywicą czy kamieniami szlachetnymi. A przede wszystkim w intrygujących formach, zgodnych z aktualnymi trendami mody. Sama uwielbiam zarówno szlachetnie oszlifowane kamienie, jak i surowe bryłki. I jedno, i drugie ma swój urok.

Masz swoją ulubioną bursztynową biżuterię?

Nie jedną! Ale najbardziej cenię te realizacje, w których czuć serce i rękę twórcy. Bo dla mnie liczy się nie tylko forma, ale i serce, które za nią stoi. Bursztyn ma w sobie ciepło, światło – i kiedy artysta potrafi to wydobyć, podkreślić oprawą, to efekt naprawdę potrafi zachwycić.

Co robiłaś jako Ambasadorka, żeby bursztyn promować?

To był intensywny czas – spotkania, wystawy, warsztaty, sesje zdjęciowe. Wędrowałam z moją następczynią Moniką Richardson bursztynowym szlakiem z Rzymu do Gdańska, uwieczniając tę podróż na zdjęciach i w opowieściach, które zostały potem opublikowane w książce „Polki na Bursztynowym Szlaku”, tworzyłam sesje zdjęciowe do kolorowego dodatku do „Rzeczpospolitej” pn. „Piąta Aleja”, gdzie pokazywałam modny bursztyn w nowoczesnym kontekście. Fotografowałam kobiety z bursztynem, opowiadałam o nim, gdzie tylko mogłam. Bo jeśli coś się kocha, to chce się to pokazywać światu.

Ambasadorką Bursztynu byłaś wprawdzie 2 lata, ale miłość do bursztynu pozostała. Wciąż jesteś obecna na bursztynowych wydarzeniach, niedawno pojawiłaś się na gali Amberif Vibes jako modelka.

Tak! Po raz pierwszy byłam modelką w bursztynowej biżuterii – i muszę przyznać, że było to niesamowite doświadczenie. Czekam na kolejną edycję wydarzenia.

Ostatnio byłaś też kuratorką bursztynowej wystawy – opowiesz coś więcej?

To była ogromna przyjemność, ale i wyzwanie, bo sala miała swoje ograniczone gabaryty i trudno wybrać z ogromu pięknych obiektów.  Zestawiłam prace tak, by pokazać różnorodność biżuterii z bursztynu. I cieszę się, że to nie koniec – jesienią planujemy kolejną edycję. Mam nadzieję, że jeszcze więcej osób zobaczy, jak piękny i nieoczywisty może być bursztyn.

Masz jakieś bursztynowe marzenia?

Tak. Chciałabym, żeby wszyscy nosili bursztyn – nie z obowiązku, ale z zachwytu. Żeby kojarzył się z wolnością, słońcem, pięknem. I marzy mi się jeszcze sesja zdjęciowa – wyjątkowa, bursztynowa.

A prywatnie – nosisz bursztyn na co dzień?

Oczywiście. I często ktoś mnie zaczepia, pyta, co to za kamień – bo nie spodziewa się, że to bursztyn. I to jest właśnie najpiękniejsze – zaskoczenie. Przełamanie stereotypu. Pokazanie, że bursztyn nie musi być „babcinym wisiorkiem”.

Na koniec – co byś powiedziała osobom, które jeszcze nie przekonały się do bursztynu?

Dajcie mu szansę. Spójrzcie na niego świeżym okiem. Dotknijcie, przymierzcie, poczujcie. Bursztyn nie krzyczy – ale jak już przemówi, to zostaje w sercu na długo.

Lidia Popiel: pokaz Joli Słomy & Mirka Trymbulaka (moda & biżuteria)

Więcej
o bursztynie

Czy bursztyn może też inspirować… kucharzy? Coraz częściej odpowiedź brzmi: tak.
Choć największe i najbardziej znane muzeum bursztynu mieści się w Gdańsku, w całej Polsce działa kilka niezwykle ciekawych muzeów.
Bursztyn wprawdzie jest kojarzony głównie z biżuterią, ale coraz częściej staje się ozdobą także innych przedmiotów użytkowych.